Aleksandra Chmielnicka-Plaskota. Psycholog twórczości, arteterapeuta Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia im. prof. J. Mazurkiewicza, kierownik Zakładu Działań Wizualnych i Arteterapii Instytutu Edukacji Artystycznej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Koordynator do spraw arteterapii Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia im. prof. Jana Mazurkiewicza. Przewodnicząca Sekcji Arteterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Aktywność: sztuki wizualne, teoria i praktyka arteterapii

Czym dla Pani jest arteterapia?

Dla mnie arteterapia jest formą terapii ekspresyjnej. Istotą arteterapii jest proces twórczy posiadający właściwości prozdrowotne. Celem arteterapii jest dobrostan psychiczny, a środkiem ekspresja artystyczna. Arteterapia jest istotnym źródłem poznania siebie, kształtowania rozwoju osobowego. Arteterapia jest również medium komunikacji, w tym medium edukacji i wychowania.

Kiedy pracujemy z drugą osobą, to oczywiście wspomagamy tę osobę wszelkimi środkami jakie są, naszym zdaniem kluczowe w danym etapie pracy terapeutycznej. Jesteśmy w pełni świadomi do kogo kierujemy nasze działania terapeutyczne. Staramy się wspomóc jednostkę w procesie leczenia czy też rehabilitacji psychiatrycznej, w różnych wymiarach w zależności od tego w jaki sposób rozumiemy pojęcie arteterapii, jaką przypisujemy jej funkcję, cel. Dobieramy metody i techniki arteterapeutyczne. W psychiatrii głównie stosujemy podejście multimodalne.

Obserwując pacjentów, wspomagając ich, również my arteterapeuci czerpiemy z terapii dużo energii i satysfakcji. Na przykład poszerzamy swój punkt widzenia na dany problem. Widzimy efekt naszej pracy. Podczas kreacji plastycznej postrzegamy u pacjentów zobrazowanie własnych problemów za pomocą środków wyrazu artystycznego: koloru, kształtu, faktury, kompozycji. Kreacja plastyczna może stać się środkiem uświadomienia problemów emocjonalnych.

Jesteśmy przyzwyczajeni do określonego osobistego postrzegania rzeczywistości, natomiast każdy z nas jest inny. Każdy ma inne doświadczenie, inny punkt widzenia i ta sama sprawa, sytuacja, problem, dla różnych osób może wyglądać zupełnie inaczej.

Po procesie twórczym rozmawiamy na temat powstałych kompozycji. Jaki problem zobrazowaliśmy, czego doświadczyliśmy w trakcie procesu twórczego. Postrzegamy podobieństwa i różnice w powstałych kompozycjach. Identyfikujemy je w naszym codziennym życiu. W trakcie refleksji końcowej wypowiadamy na tle grupy terapeutycznej czego doświadczyliśmy i z czym wychodzimy z zajęć. Czasami jest to jedno zdanie, kilka zdań a czasami wystarczy jeden wyraz, czy też gest.

łącząc ze sobą różne środki, czyli pracując na różnych zmysłach uświadamiamy sobie istnienie obszarów, których dotąd nie dotykaliśmy


Dlaczego sztuka uruchamia procesy lecznicze?

Te właściwości prozdrowotne posiada przede wszystkim proces twórczy, akt tworzenia, akt wejścia w pewne doświadczenie, praca na zasobach ludzkich. Za mechanizmy leczące uznajemy trening poznawczy, pozytywne wzmocnienie zdrowotne, przepracowanie zdarzeń traumatycznych, redukcje stresu, wpływ dynamiki grupowej, socjalizację, treningi asertywności katharsis i inne.

Podczas kreacji plastycznej postrzegamy dane problemy z zupełnie innej perspektywy i mówimy o nich pozawerbalnie obrazem, posługujemy się innych środkami wyrazu. Jesteśmy przyzwyczajeni do werbalizacji naszych myśli, natomiast sztuka daje nam zupełnie inne przestrzenie. Nasze doświadczenia możemy wyrazić gestem, dźwiękiem, barwą, kompozycją albo assemblagem czy też w formie instalacji przestrzennej.

Łącząc ze sobą różne środki wyrazu artystycznego, pracując na różnych zmysłach uświadamiamy sobie istnienie obszarów, których dotąd nie dotykaliśmy. Poza tym bardzo duże znaczenie w przypadku naszego ośrodka ma praca grupowa, jej dynamika, wzajemne wsparcie jakie dają sobie osoby w grupie, wspólne rozwiązywanie problemów i patrzenie na nie z innych perspektyw. Dzięki pracy w grupie pacjenci zdają sobie sprawę, że ten problem zupełnie inaczej wygląda teraz, po procesie twórczym, niż im się początkowo wydawało. Istotne jest również poczucie sprawstwa, rozmowa końcowa podsumowująca kreację plastyczną.

Czy ludzie, którzy mają jakiś problem do przepracowania i zaczynają tworzyć, przerzucają ten swój problem, np. jakąś traumę na coś co tworzą?

Bardzo często w życiu codziennym przerzucamy pewne treści uświadomione lub nieuświadomione na np. najbliższe otoczenie. W trakcie terapii staramy się pokazać inne możliwości wyrażania własnych uczuć, myśli i doznań, w tym również tych trudnych doświadczeń – właśnie poprzez sztukę.

Mamy bardzo wielu pacjentów, którzy poszli tym tropem i traktują sztukę jako taką formę komunikacji z samym sobą, z otoczeniem. Przekazują w ten sposób pewne treści dotyczące różnych etapów swojego życia, swoich doświadczeń.

Prace naszych twórców tworkowskich, twórców profesjonalnych i nieprofesjonalnych znajdują się w galeriach na całym świecie np. w Muzeum Narodowym (Kopenhaga), w Muzeum Polskim (Chicago), w Muzeum Luwr (Paryż), w Galerii Art en Marge (Bruksela).

Posiadamy na terenie szpitala własną galerię artystyczną, Galerię Owalną jak również posiadamy własne czasopismo Alejkami Tworkowskimi, na łamach którego publikujemy wszelkie aktywności twórcze naszej społeczności szpitala. Są to wystawy artystyczne, teksty literackie, spotkania z artystami i terapeutami. Opisujemy aktywności arteterapeutyczne w obszarze pracy w procesie leczenia i rehabilitacji psychiatrycznej na oddziałach szpitala.

Na otwartych dla społeczności szpitala wernisażach rozmawiamy na temat sztuki, jak i również na temat bólu, cierpienia i krzywdy jakiej doświadczyli sami twórcy jak i osoby im najbliższe.
Nasi twórcy tworkowscy wspierają środowiska socjoterapeutyczne, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, ośrodki pomocy postpenitencjarnej. Prowadzą w nich rozmowy, na bazie własnej sztuki obrazują własne doświadczenia, opisują własna drogę życia. Dają możliwość identyfikacji własnych doświadczeń, przeżyć innym osobom w świecie obrazów sztuki. Postrzegany obraz w jakiś sposób staje się bliski innym osobom. Sztuka jest z pewnością takim pomostem, bezpieczną przestrzenią, w której można przepracować swoje potrzeby, zastanowić się nad własnym losem, po prostu porozmawiać.

W sztuce przyjęły się pewne standardy, kanony i kiedy zaczynamy tworzyć to często nawet nie będąc tego świadomym możemy je powielać. Czy pacjenci, którzy są w procesie arteterapeutycznym są wolni od tej próby kopiowania?

Nasi pacjenci nie myślą o kopiowaniu. Arteterapia koncentruje się na procesie twórczym. Pracujemy na istotnych dla nas w danym momencie terapii myślach, problemach, czy też potrzebach. I to one właśnie są przetwarzane w procesie kreacji na obraz plastyczny. To z nimi się identyfikujemy. Nie odczuwamy potrzeby kopiowania, to nie jest naszym celem. Osoba, która przeżywa wewnętrzny ból poszukuje dróg jego identyfikacji, nazwania, plastycznego wyrażenia, refleksji. Czasami powstały obraz, czy też kompozycja przestrzenna są realistyczne, czasami metaforyczne a czasami abstrakcyjne. Obrazy nakładają się na siebie i tworzą nowy obraz, w którym każdy z nas postrzega cząstkę siebie.

W procesie arteterapii nie są istotne zdolności artystyczne, czasami one nawet blokują, zamaskowują prawdziwy obraz. W takich przypadkach staramy się modyfikować sposób myślenia twórcy.

Nie odtwarzamy rzeczywistości w sposób idealny czy też poprawny akademicko. Jeżeli czujemy złość, to świadomie dobieramy kolory do naszych odczuć. Nasza ekspresja, gestu, ruchu wyraża siłę naszych emocji. Ruch ręki staje się środkiem wyrazu. Ważne jest tylko to na jakim poziomie odczuwamy tę złość, w jaki sposób, z jaka siłą gestu ją wyrazimy, z jaką ekspresją. Na dużych płaszczyznach z wykorzystaniem techniki malarstwa emocjonalnego, malarstwa gestu wyrzucamy kolory na płaszczyzny obrazu.

Planujemy również ćwiczenia podczas których tworzymy ruchomą instalację. Elementami kompozycji jesteśmy my sami. Pierwsza osoba wyraża układem ciała na przykład szczęście. Dołącza do niej kolejna osoba, której zadaniem jest stworzyć z tym szczęściem relację (np. relację która jest jej bliska lub dowolną relację). W efekcie końcowym powstaje melodyczna kompozycja przestrzenna obrazująca to pojęcie szczęścia. Możemy również zrealizować to ćwiczenie jako ruchome elementy tworząc np. maszynę szczęścia. Następnie siadamy w kole i rozmawiamy. Jak się czuliśmy w trakcie tego ćwiczenia, czym jest dla nas szczęście, co czujemy gdy jesteśmy szczęśliwi, co czuliśmy kiedy poruszaliśmy się sami, a co kiedy dołączały do nas kolejne osoby i co kiedy cała grupa uczestniczyła w tym akcie.

Jeżeli jest nam trudno wyrazić nasze doznania werbalnie, możemy spróbować je określić kolorem, czyli każdy z nas bierze wtedy duży pędzel, wybiera kolor, gest i tworzy obraz. Pracujemy na jednej płaszczyźnie.

Rozmawiamy na temat powstałej kompozycji. Co przedstawia, czy to jest to samo szczęście, o którym myśleliśmy, Zastanawiamy się jakie odczuwaliśmy blokady w tracie pracy, jak się czuliśmy w tym działaniu. Każdy z nas znajduje dla siebie bezpieczną przestrzeń, która pozwala mu wyrazić werbalnie to czego doświadczył.

człowiek jest istotą twórczą i jeżeli ta twórczość w pewnym momencie zanika, nasze ciało, a w końcu również nasz umysł ponosi tego skutki


Co najbardziej lubi Pani w swojej działalności arteterapeutycznej?

Najbardziej lubię pracować z ludźmi, lubię moment kiedy kończy się terapia i postrzegam jej efekt. Zdarza się, że zmiany widać bardzo szybko. Czasem już po pierwszej sesji widzimy poprawę samopoczucia, pacjenci wychodzą z terapii w zupełnie innym stanie psychofizycznym. Oczywiście jest to wtedy zmiana krótkotrwała. Arteterapia to proces, który wymaga planowego, długoterminowego wspomagania aby jej efekt był trwalszy.

Przykrym aspektem jest dla mnie fakt, że osoby, które kończą u nas terapie, wracają do swojego środowiska i nie mając dalej takiego wsparcia, po pewnym czasie z różnych powodów do nas powracają. Oczywiście są ośrodki wsparcia, są różne formy terapii poza szpitalnej, na którą można uczęszczać, ale wielu osobom brakuje jednak takiej otwartości, chęci, pojawiają się u nich różne obawy, więc myślę że to jest taka przestrzeń, która wymaga jeszcze wypracowania pewnej drogi wsparcia dla osób kończących terapie w szpitalu na oddziałach dziennych.

Na co dzień wykonujemy różne obowiązki np. zawodowe, rodzinne i w tych przestrzeniach nie ma często miejsca dla samorozwoju, sztuki. To też widać we współczesnych rodzinach – jesteśmy pozamykani. Świat wirtualny bardzo często zastępuje nam świat realistyczny. Multimedia wypełniają nam czas. W naszym wewnętrznym świecie zaczynają się problemy – problemy z koncentracją uwagi, problemy ze snem, lęki, nerwice. Mamy również mało ruchu, nie dbamy o kondycję fizyczną i duchową to wszystko się na siebie nakłada. To nie tylko dotyczy osób chorych, to szerszy problem. Pandemia koronawirusa również na to wpłynęła ale te zjawiska występowały również przed nią. My po prostu jako społeczeństwo nie dbamy o swoją kondycję psychiczną ani fizyczną i to są skutki. Człowiek jest istotą twórczą i jeżeli ta twórczość w pewnym momencie zanika, nasze ciało, a w końcu również nasz umysł ponosi tego skutki.