Fundacja Nordoff-Robbins Polska – organizacja zajmująca się muzykoterapią dzieci i osób dorosłych. Jedną z jej inicjatyw jest powołanie zespołu „Siły Specjalne”, w którym grają muzycy zawodowi i wykonawcy na początku swojej drogi muzycznej, w tym osoby z niepełnosprawnościami, a także osoby w kryzysie bezdomności. Występują na ulicach, w plenerze, szpitalach i w ośrodkach specjalnych.

Swoją działalność Fundacja opiera na metodzie angielskiego pedagoga Clive’a Robbinsa i amerykańskiego pianisty Paula Nordoffa, którzy pracując m.in. z dziećmi autystycznymi opracowali podejście muzykoterapii mając na celu nawiązanie kontaktu i współpracy z drugą osobą przy użyciu dźwięków. Obecnie podejście ma szerokie zastosowanie w pracy nie tylko z osobami z niepełnosprawnościami czy chorymi, ale też w pracy z szerszymi społecznościami.

Dominika Dopierała – Muzyk i certyfikowana muzykoterapeutka. Absolwentka studiów licencjackich w katedrze fortepianu w Royal College of Music oraz studiów magisterskich w Nordoff-Robbins Music Therapy Centre w Londynie. Po powrocie do Polski związała się z Akademią Muzyczną w Katowicach, prowadząc zajęcia dla studentów specjalności muzykoterapia na Akademii Muzycznej w Katowicach.

Wojciech Strzelecki – Pracownik naukowy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Psycholog, muzykoterapeuta, muzyk. Adiunkt w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, Filia w Trzciance, starszy wykładowca w Katedrze i Zakładzie Psychologii Klinicznej na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Prowadzi wykłady, ćwiczenia i seminaria m.in. z zakresu muzykoterapii. Kontrabasista i basista w zespole Kwartet ProForma.

Czym dla Ciebie jest arteterapia?

Dominika: Arteterapia aktywizuje, włącza, integruje. To co robimy jest tego przykładem. Osoby, które się nie znają nagle stają się jednym zespołem – dorośli, dzieci, w tym osoby z niepełnosprawnościami. Oprócz aktywizacji społecznej staramy się realizować indywidualne cele terapii wyznaczone z myślą o każdym z uczestników, zwłaszcza tych, którzy są z nami dłużej i spotykamy się regularnie.

Czym się zajmujecie?

Wojtek: W „Siłach specjalnych” pracujemy z osobami, które są zagrożone wykluczeniem społecznym. Tworzymy zespół muzyczny, który jest o tyle wyjątkowy, że jest niezwykle różnorodny: począwszy od wieku, skończywszy na doświadczeniu muzycznym. Każdy może z nami wystąpić, włączamy też do tego publiczność. Mamy wokalistów, mamy instrumentalistów, mamy tancerzy, właściwie jednego stałego, ale włączają się też do tańca czasem inne osoby. Czyli w zasadzie mamy pełen performance wykonawczy. Dla mnie jest to za każdym razem wyjątkowe doświadczenie.

nie trzeba w to wierzyć, żeby to działało


Dlaczego muzyka uruchamia procesy lecznicze?

Dominika: Muzyka nas porusza dosłownie i w przenośni. W sensie fizycznym – ruszamy się kiedy słuchamy ulubionej muzyki albo kiedy ją wykonujemy. Drżymy kiedy gramy albo kiedy jesteśmy w pobliżu dźwięku, który jest wystarczająco głośny żeby i nas poruszyć do drgania. Muzyka porusza nas też emocjonalnie. Często przywołuje jakieś wspomnienia, wzbudza emocje. Na wielu poziomach muzyka w nas pracuje i przez to ma ona tak uniwersalne zastosowanie.

Wojtek: Muzyka nie wymaga tłumaczenia, znajomości znaczeniowego kodu jaki niesie ze sobą tekst i przez tą swoją niewerbalność ułatwia nawiązanie kontaktu, co szczególnie zauważam podczas pracy z dziećmi z autyzmem. Ten emocjonalny, ruchowy wpływ muzyki, o którym mówiła Dominika, przebiega poza kontrolą, czyli nie trzeba w to wierzyć, żeby to działało. To też skłania do wspólnych działań osoby, które mają trudności przy np. różnego rodzaju werbalnych zadaniach, które czasem są dla nich wręcz niemożliwe do zrealizowania i wtedy właśnie muzyka stwarza dla każdego możliwość wzięcia udziału w danym procesie na równych prawach.

Co najbardziej lubisz w swojej działalności?

Wojtek: Najbardziej lubię obserwować proces zmiany – to, jak ludzie się na muzykę otwierają, jak otwierają się na kontakty, ośmielają się wobec muzyki.

Dominika: Dla mnie takie ulubione momenty to te, kiedy z osobami, które nie porozumiewają się w taki konwencjonalny sposób, czyli poprzez mowę – znajdujemy wspólną muzyczną przestrzeń. Wtedy wiem, że ta osoba gra ze mną a ona wie, że gram z nią i że jest częścią wspólnego wydarzenia, nie czuje się odizolowana. To jest takie przebijanie się przez bariery komunikacyjne dzięki muzyce. A drugą rzeczą jest już taki mój osobisty proces wychodzenia poza własną strefę komfortu. Często uczestnicy, uczestniczki prowadzą nas w rejony, w które sami byśmy się nie wybrali i w ten sposób rozwijają nas jako terapeutów. Razem się wzajemnie rozwijamy. To nie jest łatwe, ale chyba też dlatego jest przyjemne.

Jakie macie plany na przyszłość związane z muzykoterapią?

Dominika: Jednym z celów naszej Fundacji jest upowszechnianie muzyki, czyli sprawienie, żeby ona znów „wyszła na ulice”, żeby ludzie czuli, że mogą ją tworzyć niezależnie od swojego doświadczenia muzycznego i pochodzenia społecznego, żebyśmy mogli ją wykonywać razem i przez to byli bardziej roztańczonym, śpiewającym, a w konsekwencji bardziej zintegrowanym społeczeństwem. Bardzo bym chciała, żeby znowu przywrócono muzyce status sztuki społecznej, który dawno temu utraciła.

Wojtek: Chciałbym, żeby muzykoterapia była powszechniejsza i było więcej muzykoterapeutów oraz ośrodków ich kształcących. Żeby tak się stało, musi być ona traktowana jako poważna dziedzina, a do tego potrzebny jest rozwój badań naukowych w tym kierunku.

czuję się zwierzęciem scenicznym


Pytanie do członków zespołu Siły specjalne

Co Wam daje muzyka i uczestnictwo w zespole „Siły specjalne”?

Gabriel: Muzyka daje mi wolność. Nie gram na żadnym instrumencie, tylko śpiewam. Nie znam żadnej nuty. Znam za to Dominikę, znam chłopaków z zespołu. To jest najważniejsze. Daje mi to komfort psychiczny. Po prostu tu na scenie, na estradzie udaje mi się zabić ten czas, nie ma głupich myśli, nie ma, że brakuje pięć złotych na flaszkę, tylko myśli się o tym kiedy już zagramy, kiedy wyjdziemy na ulicę, zobaczymy uśmiech na twarzach ludzi, którzy nas słuchają. Staramy się wykonywać swoją robotę jak najlepiej. Czasami się nie uda, ale nie można tym się załamywać. Najważniejsze, że jest poczucie humoru, co jak widać jest u nas zawsze. Czasami może nam zabraknąć jedzenia, ale poczucia humoru nigdy.

Przyszedłem tu z ulicy, z dworca. Byłem w tym czasie bezdomny i poszedłem na zupę. Usłyszałem dziewczynę, która grała na gitarze, a że jestem fanatykiem muzyki, zacząłem z nią trochę śpiewać. Umówiliśmy się na drugi dzień i tak zaczęła się moja przygoda z „Siłami Specjalnymi” i trwa do dzisiaj. Dzięki temu mogę się śmiać kiedy ktoś mówi, że nie można przestać pić, z nałogu wyjść. Można. Ja walczę. Od pięciu lat nie piję nawet piwka.

Ryszard: To dla mnie doświadczenie, którego nigdy wcześniej nie miałem, jakby otworzenie nowej, zaskakującej karty życia.

Dominika mnie zaprosiła, bo usłyszała jak gdzieś stukam patykiem na ulicy i przyszedłem. Jakoś to się rozkręciło, piosenkę napisałem, jedną, drugą i robię ruch, tańczę na scenie, trochę śpiewam. Lubię publikę, im więcej osób tym lepiej. Im większa scena tym lepiej. To mnie nakręca. Lubię to. Czuję się zwierzęciem scenicznym.

Prócz Dominiki i Wojtka zespół Siły Specjalne tworzą:

Ada – śpiew, perkusja
Gabriel – śpiew
Irena – śpiew
Janusz – bębny
Krzysztof – shruti box
Matylda – śpiew
Mieczysław – perkusja
Renata – śpiew, steel drum
Ryszard – autor tekstów piosenek, tancerz
Tomek – śpiew, cajon