Anna Jędryczka-Hamera. Specjalista psycholog kliniczny, reżyser teatralny i filmowy, wykładowca choreoterapii i arteterapii. Przewodnicząca Dolnośląskiego Stowarzyszenia Aktywnej Rehabilitacji ART, które od 2004 roku działa na polu kultury i sztuki, w kontekście rehabilitacji społecznej i zawodowej osób z niepełnosprawnych. Reżyser i twórca Teatru Integracyjnego „Euforion”, który działa od 1995 roku i zrealizował 21 premier, ponad 350 spektakli w kraju i zagranicą, wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach, prezentujący swoje spektakle także w szpitalach psychiatrycznych, domach pomocy społecznej, ośrodkach dla bezdomnych. Opiekuje się artystami, w tym w szczególności plastykami z doświadczeniem choroby psychicznej, a w Pracowni Rehabilitacyjno-Plastycznej prowadzi autorskie „Kino filmów terapeutycznych”. Opracowała autorskie metody arteterapii strukturalizowanej i choreoterapii psychologicznej w oparciu o wielokulturową interpretację symboli.

Czym dla Pani jest arteterapia?

Zajmuję się różnymi dziedzinami sztuki. Arteterapia to w tej chwili główna metoda mojej pracy. Jestem z zawodu psychologiem klinicznym. Pracowałam 28 lat w szpitalu psychiatrycznym we Wrocławiu. Teraz pracuję jako kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy. Jestem też przewodniczącą Dolnośląskiego Stowarzyszenia Aktywnej Rehabilitacji ART, które zajmuje się propagowaniem różnych działań terapeutycznych związanych ze sztuką. Przez 25 lat w Akademii Muzycznej we Wrocławiu wykładałam arteterapię i choreoterapię. Moje 40-letnie doświadczenie potwierdza, że arteterapia jest bardzo skuteczną metodą wspierania rehabilitacji osób chorujących psychicznie. Teatroterapia natomiast pozwala rozwijać komunikację pomiędzy chorującymi a zdrowymi.

Czy da się zrobić teatr w Szpitalu Psychiatrycznym?

Nigdy nie udało mi się „zrobić teatru” z osobami przebywającymi w szpitalu psychiatrycznym. Osoby przebywające w szpitalu są bardzo często w złym stanie i nie są gotowe do współpracy przy spektaklu. W trakcie pobytu w szpitalu można jednak uczestniczyć w zajęciach dramoterapii, choreoterapii lub psychodramy. Takie myślenie, że sam teatr będzie leczył jest trochę na wyrost. Są takie metody dramoterapii, które można stosować w leczeniu i rehabilitacji osób doświadczających chorób psychicznych takich jak choroba afektywna dwubiegunowa czy schizofrenia. Nie można jednak liczyć na to, że z procesu terapii powstaną spektakle gotowe do prezentacji publicznej. Leczenie stacjonarne trwa około 3 miesięcy. Ustalenie diagnozy, intensywne leczenie farmakologiczne i oddziaływania psychoterapeutyczne powodują, że nie jest to pora na przygotowanie prezentacji teatralnej. Natomiast gdy powstawał teatr integracyjny „Euforion” w 1995 roku czas pobytu w oddziale stacjonarnym wynosił 6 miesięcy. Istniała również hospitalizacja domowa. Pacjenci przebywali w domu i przychodzili do szpitala raz w tygodniu na zajęcia. Udało nam się założyć Wrocławski Ośrodek Rehabilitacji „ART”, który powstał przy Polskim Towarzystwie Psychologicznym. W 1999 roku pozyskaliśmy nasz pierwszy lokal. Teraz jest to Pracownia Rehabilitacyjno-Plastyczna Salon ART, gdzie prowadzona jest choreoterapia, muzykoterapia i gdzie jest siedziba teatru. Działalność pracowni finansowana jest głównie ze środków Gminy Wrocław. Jednym z obszarów, w których działa Teatr Euforion są spektakle w placówkach ochrony zdrowia.

Kim są aktorzy Teatru Euforion?

To podopieczni i współpracownicy Dolnośląskiego Stowarzyszenia Aktywnej Rehabilitacji „ART”. Współpracownicy to głównie stażyści, studenci uczelni wrocławskich. Podopieczni to osoby, które uczestniczą w różnych działalnościach stowarzyszenia. Mogą to być bywalcy pracowni Salon ART albo Środowiskowego Domu Samopomocy.

dla każdego znajdę rolę w teatrze, tylko ta osoba musi pokazać, że tego chce


Jak działa teatr na osoby niepełnosprawne?

Rozumiem, że to pytanie o tych, którzy aktywnie uczestniczą w pracy teatru. Takich osób wiele nie jest, ponieważ chorobie psychicznej towarzyszą efekty ubytkowe. To zubożenie aktywności życiowej, niechęć do podejmowania pracy, odpowiedzialności a nawet wychodzenia z domu. Pracując w grupie uczą się poczucia sprawczości własnych działań, gotowości do współpracy, tolerancji na odmienność, planowania działań w dłuższym czasie, odraczania gratyfikacji. Można by ułożyć coś na kształt „dekalogu” osób niepełnosprawnych i wyglądałoby to wtedy tak:

1. Nie szkodzić, nie obrażać.
2. Osoba niepełnosprawna na pierwszym planie.
3. Osoba niepełnosprawna powinna mieć szansę na profesjonalne warunki sceniczne.
4. Osoba niepełnosprawna powinna grać tylko to co rozumie.
5. Osoba niepełnosprawna ma prawo odmówić realizowania zadań, których nie akceptuje i musi o tym wiedzieć.
6. W teatrze osób niepełnosprawnych trzeba brać pod uwagę powrót do normalnego życia.
7. Każdy uczestnik grupy teatru niepełnosprawnych ma prawo do osobistego sukcesu na własną miarę.
8. Prace warsztatowe powinny dążyć do spektaklu z publicznością.
9. Grupa teatralna dąży do powstania spektaklu ale tworzy wspólnotę poza nim.
10. Grupa teatralna to nie tylko aktorzy i reżyser. Potrzebni są ci, którzy pozostają na zapleczu.

Są również przykłady indywidualne znaczących sukcesów terapeutycznych, które osiąga się w teatrze. 14.02.2019 roku graliśmy spektakl „Przypowieść o życiu” według tekstu Iwana Franko w Dolnośląskim Centrum Zdrowia Psychicznego. Głównym bohaterem tej opowieści jest człowiek, który jest ułomny, którego ze wszystkich stron zło otacza a on musi sobie z tym poradzić. Zdecydowałam, że główną rolę zagra taki pan, który się jąka, który cały czas się przewraca. Wszyscy się na niego złoszczą, bo on ciągle jest zdekoncentrowany. Na nasz spektakl w szpitalu przyszli pacjenci, pielęgniarki, terapeuci i lekarze. Po spektaklu jeden z lekarzy podszedł do mnie lekarz, którego od dawna znam i mówi: „Co ty zrobiłaś temu człowiekowi? Jak on był u nas w szpitalu to my nie mogliśmy się z nim dogadać. Wydawało się, że to jest absolutna katastrofa, schizofrenia i nic nie da się zrobić. A on u Ciebie normalnie gra”. Myślę, że to zrobił teatr.

Czy każdy może grać w teatrze?

Ja dla każdego znajdę rolę w teatrze, tylko ta osoba musi pokazać, że tego chce. To nie musi być rola na scenie. Niestety osoby chore psychicznie są roszczeniowe. „Przyjdę do teatru, ale nie będę ćwiczył. Będę patrzył, a jak mi się jakaś rola spodoba, to wtedy ewentualnie zagram”. Wtedy mówię: „To nie przychodź”. Wiele osób jest bardzo utalentowanych ale jak ktoś nie ma talentu, nie ma umiejętności, ma duże trudności ale na próbach jest, to dla niego rola się znajdzie.

cenna jest ekspresja, gotowość do podejmowania działania, a nie poprawność


Na czym polega używanie arteterapii w Szpitalu?

Jeżeli ktoś, tak jak moi chorzy psychicznie, na pewnym etapie życia doznaje ogromną traumę związaną z chorobą to traci prawie wszystko. Chorobliwe myślenie sprawiło, że dotychczasowe funkcjonowanie stało się niemożliwe. Przychodzi wiadomość poważnej, stygmatyzującej choroby psychicznej. Konieczne są leki powodujące trudności poznawcze, usztywnienia wszystkich mięśni. Chorujący musi więcej spać i bardzo wiele rzeczy, które wykonywał wcześniej jest obecnie nieosiągalnych. Większość chorych nie może kontynuować pracy zawodowej. To bajki, że osoby chore psychicznie są bardziej twórcze i że mają większą ekspresję niż osoby zdrowe. Tak jest ale tylko w początkowym okresie choroby czyli w okresie, w którym ta choroba „wybucha”. Chorzy jeszcze mają energię a widzą i słyszą bardzo mocne rzeczy, których nikt inny nie słyszy i nie widzi. Przelewają je na papier, płótno albo tańczą, działają. To jest chwila. Natomiast potem 30 lat chorują. Rozpadają się im związki, mają problemy z pracą. Jedyna praca jaką się proponuje chorej psychicznie osobie, która skończyła studia wyższe to sprzątanie podwórek albo mycie naczyń. Rzadko kiedy ktoś może wrócić do swojego zawodu. Trzeba mu zaproponować taką działalność, która mu da satysfakcję. Nie będzie go konfrontować z poczuciem bezradności. Nie jest dobrze gdy człowiekowi, który właśnie ciężko chorował na depresję zaproponuje się np. ulepienie garnka z gliny bo w tej sytuacji jest to dla niego niewykonalne. Samopoczucie takiej osoby znowu się pogorszy, bo garnka nie potrafi ulepić, guzika nie potrafi przyszyć a jak coś rysuje to nie jest takie interesujące jak Van Gogh. Dla takiego człowieka trzeba rozłożyć proces twórczy na takie elementy, by były dla niego wykonalne. Po drugie potrzebny jest komunikat, że cenna jest ekspresja, gotowość do podejmowania działania, a nie poprawność. Ważne jest to, żeby coś spróbował poprzez kreski, plamy, przez prosty ruch. Wtedy pokazujemy, że taka osoba mimo, że jest ciężko chora, bierze mocne leki, bardzo wiele może. I tak na przykład w szpitalu na zajęciach grupy treningowej pojawiają się elementy dramoterapii albo choreoterapii. Uczestnikom proponuje się wykonanie ćwiczenia związanego z odgrywaniem ról. To jest rodzaj sytuacji trudnej, w której trzeba wytrwać i poszukać rozwiązania. Dużo czasu poświęca się potem na omówienie tego zadania. Więcej jest rozmowy o tym co się wydarzyło niż samej akcji. Nie buduje się z tego spektaklu. Natomiast gdy ćwiczą aktorzy, wszystko jedno czy z teatru amatorskiego czy profesjonalnego, to wybiera się takich, którzy daną scenę robią najlepiej. Potem następuje praca nad efektem scenicznym. Czasami powtarza się te sceny 30 razy. To już nie jest terapia tylko prawa teatru.

Jakie ma Pani marzenia i cele związane z arteterapią?

Chciałabym aby arteterapia była dostępna dla każdego. I dla tego, który jest w ciężkim stanie i ledwo trzyma ołówek i dla tego, który naprawdę dysponuje dużą energią i zdolnościami. Chciałabym aby ludzie uczyli się arteterapii, by pomagać innym zrozumieć i pokochać świat. By arteterapeuci pracowali dobrze, bo zdarzają się sytuacje zasmucające. Jeden z moich podopiecznych opowiedział mi ostatnio, że był na filmoterapii. Pani weszła, puściła film, wyszła, wróciła, wyłączyła, zebrała podpisy, że byli obecni i koniec. Zero omówienia, nic.

A jeśli chodzi o teatr to mam bardzo przyziemne marzenie. Marzę o ciepłej podłodze w sali prób i przeglądzie dla zespołów teatrów integracyjnych we Wrocławiu.

Zdjęcia przedstawiają spektakl „Wariat i zakonnica” wg Stanisława Ignacego Witkiewicza grany przez Teatr Euforion na Międzynarodowym Biennale Spotkania Teatralne „Terapia i Teatr” w Łodzi w 2021 roku