Rozmowa z członkami zespołu Klubu Nieskrępowanej Kreacji Muzycznej „Tośmy są”, Krzysztofem Guzewicz, Natalią Czekałą i Adamem Buką.

Jak już się uda złapać stan jakiegoś flow i radości, to jest on niczym nieskrępowany


Czym się zajmujecie?

Krzysztof: Że, na co dzień ?

Jako zespół „Tośmy są”.

Krzysztof: W zasadzie to tym samym co na co dzień, graniem muzyki (śmiech), w dużym skrócie ale też to jest sedno sprawy.

Czujecie, że robicie terapię?

Krzysztof: Nie, nie, jak już mamy poczucie jakiejś terapii to dla nas samych (śmiech). Dla nas to taka transakcja wiązana. Każdy zyskuje. Od początku tak do tego podchodziliśmy. My dajemy co możemy, dajemy pewną sprawczość. Bo ciężko im samemu się zorganizować. Dajemy przestrzeń, instrumenty, wiedzę, a w zamian też sporo łapiemy dla siebie. Nie myślimy o terapii. Jest zespół, jest muzyka, czasem jest koncert, widzowie. Pozytywny efekt jaki to daje, to wartość dodana dla nas i dla uczestników.

Na czym polega zespół Tośmy są?

Krzysztof: Proste, polega na spotykaniu się, rozstawianiu instrumentów i improwizacji. Gramy autentycznie. Staramy się na luzie grać muzykę. Kierujemy uczestników w jakieś różne muzyczne rejony i jakoś to płynie. Czasem zdarzają się koncerty.

Co najbardziej lubicie w tym co robicie?

Natalia: Lubię to, że jak już się uda złapać stan jakiegoś flow i radości, to jest on niczym nieskrępowany. Spontaniczność naszych muzyków z zespołu powoduje, że też ujawnia się odrobina mojej własnej spontaniczności (śmiech).
Krzysztof: Lubię to, że nie mamy żadnych ram, schematów, jest totalny brak gatunków, często fajnie uwalnia się sytuacje, zdarza nam się wyjść od punk rocka, przeskoczyć na muzykę elektroniczną i nagle wejść w jakąś abstrakcyjną improwizacje nazwijmy to nieco…
Natalia: Awangardową !
Krzysztof: Tego nie udaje nam się absolutnie w żadnym innym działaniu uzyskać.

Dlaczego tak jest ?

Krzysztof: Po prostu w „Tośmy są” możemy sobie na to pozwolić. W innych sytuacjach zawsze gdzieś tam siłą rzeczy w jakieś ramki się człowiek wkłada. A tutaj zupełny luz, totalnie nam to uwalnia głowy.

Jest tak autentycznie i na luzie, że chciałbym to tylko utrzymać


Czy myślicie że sztuka może mieć działanie lecznicze?

Krzysztof: Pewnie że może! Mnie raptusa uspokaja (śmiech) ale tak od strony uczestników, procesy pamięciowe, regulacja napięć. For sure.

Wasze marzenia i cele?

Adam: Mi to się marzy, by ruszyć w trasę koncertową na przykład do Gruzji.
Krzysztof: Dla mnie to jest najfajniejsze w tych naszych spotkaniach, że nie ma tu jakiś kosmosów, że zaplanujemy TAKI wielki koncert, z TAKIM wielkim promo. Tu jest o tyle inaczej, że wystarczy sobie tu być i jest tak autentycznie i na luzie, że chciałbym to tylko utrzymać. Tyle tych marzeń na co dzień związanych z każdym innym projektem, a tu taka normalność i to się tak spokojnie toczy, to jest dla nas wartość.
Adam: Mnie porusza w tych spotkaniach energia z bycia razem, zupełnie inna, trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, ciężko to opisać nawet, to jest takie uwalniające, szczere bardzo, bez odgrywania ról.

Poza Krzyśkiem, Natalią i Adamem zespół „Tośmy są” tworzą:
Piotrek – bębny
Maja – saksofon
Magda – djembe
Laszlo – basy
Michał – teremin
Kasia – dzwonki , taniec
Olek – piano